Say congrats

IMG_5216 - Copy
„Krzysztof Baran is having a work anniversary” – poinformował mnie wczoraj Linked-In – „Say congrats”. Patrzyłam na to w zdumieniu, bo Krzysiek nie żyje od ponad 4 lat. Linked-In tego nie zauważył. Świat tego nie zauważył? Ktoś nawet dał lajka. Może nie wie, że Krzyśka już tu nie ma, a może zrobił to specjalnie, „ku pamięci”. Nie wiem.

W wirtualnej rzeczywistości Krzysiek pracuje w Netii już 8 lat, za 2 lata będzie miał okrągły jubileusz. Choć raczej nie dostanie zegarka i nie pójdzie na kolację z prezesem. Jeszcze jest w naszej pamięci, chociaż wspomnienie blednie, ściera się, schodzi na plan dalszy, bo tyle nowego się dzieje, bo poznajemy kolejne osoby. Za chwilę zniknie.

Biegamy, pracujemy, staramy się i zostaje po nas to nie zamknięte konto, które będzie trwało do końca Linked-In’a albo do końca internetu (zależy co będzie pierwsze).

Cała ta sytuacja uruchamia mi myślenie w stronę „śpieszmy się” i nie tylko „kochać ludzi”, śpieszmy się żyć w ogóle, zanim zostanie po nas tylko post. Zróbmy to, na co nie mieliśmy odwagi przez ostatnich parę lat. Postawmy na swoim albo odwrotnie – odpuśćmy. Zrealizujmy to, co już wielokrotnie odkładane, a jednak niezapomniane, bo ważne dla nas. Zróbmy coś szalonego, wyjdźmy ze sztywnej ramki, którą sobie sami zbudowaliśmy przez lata i uznaliśmy, że do niej pasujemy i tylko do niej. Spróbujmy czegoś nowego, świeżego. Świat czeka. My czekamy! Jeszcze…