Opowiedz mi bajkę…

IMG_1665W piątek i sobotę miałam przyjemność uczestniczyć w Pierwszej Polskiej Konferencji ICF. Poziom prelegentów – wysoki. Inspiracji – mnóstwo! Jedna z nich to story coaching. Dla mnie nowość. Słyszałam o story telling – temat wielce ostatnio popularny zwłaszcza wśród mówców – ale nazwa story coaching jakoś nie obiła mi się dotychczas o uszy. Lisa Bloom – story coach (patrz http://story-coach.com), przeprowadziła warsztaty, które przypomniały mi jak mocnym narzędziem jest historia i metafora. Ludzie są ciekawi historii i jest to ponadkulturowe, powszechne i uniwersalne. Niezależnie w jakim zakątku świata jesteśmy, historie także tam były, są i będą. Opowiadanie historii stwarza poczucie więzi między opowiadającym a słuchającym. Każdy z nas doświadczył stanu zasłuchania się w jakąś zajmującą opowieść, anegdotę, baśń. Zdarzało się, że po ich wysłuchaniu mieliśmy ważne refleksje i wprowadziliśmy jakieś zmiany w swoim działaniu.

Jednak przede wszystkim historie są ciekawe. Jest w nich magia! Mają w sobie element suspensu. Znajdujemy w nich przygodę, ryzyko, a czasem niebezpieczeństwo, potem pojawia się ratunek lub rowiązanie, a wszystko to prowadzi do „rozpoznania”, do stanu „aha”, kiedy zaczynamy rozumieć głębszy sens historii. Przy czym, co ciekawe i magiczne, ta sama historia, może mieć tak wiele „sensów”, ilu jest słuchających, Każdy, dostrzeże w niej to, co jest mu w tej chwili potrzebne. Cudowne narzędzie, nieprawdaż!  Oczywiście w coachingu historie powinny mieć swój cel, a coach powinien dokładnie wiedzieć dokąd zmierza opowiadając je. Ale to już inna – dłuższa historia.

Opowieści inspirują, zabierają w podróż, sugerują możliwości. Tak więc następnym razem może zabierzmy w podróż swojego klienta. Zamiast frustrować się, że nie jest on wystarczająco otwarty lub zaangażowany, albo też martwić, że proces jakoś utknął i kolejne próby nie posuwają go naprzód, opowiedzmy … historię.

Tymczasem zapraszam do przeczytania jednej z moich ulubionych p.t. „Złodziej siekiery”:

Pewien chłop nie mógł odnaleźć swojej siekiery. Podejrzewając, że zabrał ją syn sąsiada, zaczął go bacznie obserwować. Tamten miał typowy wygląd złodzieja siekier. Miał twarz złodzieja siekier. Słowa, które wypowiadał, mogły być tylko słowami złodzieja siekier. Cała jego postawa i wszystkie zachowania zdradzały człowieka, który ukradł siekierę…
I wtedy, zupełnie przypadkiem, chłop odnalazł swoją siekierę, przesuwając stos drewna.
Kiedy następnego dnia przyjrzał się jeszcze raz synowi sąsiada, stwierdził, że nie ma on ani w wyglądzie, ani w postawie, ani w zachowaniu nic, co przypominałoby złodzieja siekier. (Michel Piquemal „Bajki filozoficzne”)

A jakie są Wasze ulubione historie?