Nieznośna krótkotrwałość satysfakcji

IMG_5593

Uczestnicy szkolenia grają w grę strategiczną. Jest kilka zespołów. Gra jest wciągająca, wymaga wiele uwagi, współpracy, decyzji. Wszyscy dobrze się bawią, są dumni z tego jak udaje im się współpracować i z osiągniętego wyniku.

Bum! Koniec gry. Prowadzący podsumowuje wyniki. Zespół który wygrał osiągnął znacząco więcej niż pozostali. Rozglądam się po sali i nie widzę już ani radości ani satysfakcji. Jest zmieszanie, zaskoczenie, niedowierzanie. Jak to? Szło nam tak super. Jak to możliwe? Myśleliśmy, że w najgorszym wypadku drugie, no powiedzmy trzecie… W jaki sposób pierwszy zespół mógł osiągnąć takie wyniki? Może oszukiwali? Frustracja.

Gdzie podziało się samozadowolenie? Przecież pozornie nic się nie zmieniło. Dobrze się bawili i osiągnęli pozytywny wynik. Jak to się dzieje, że porównywanie się tak bardzo może zmienić nasz dotychczasowy sposób myślenia.

Satysfakcjonujący w oderwaniu od innych wynik jest nagle dalece niezadowalający. Ba! Staje się powodem do wstydu. A jednak jest win-win. Mam wrażenie, że ci którzy „przegrali” nauczyli się więcej. Stali się bardziej czujni, a poszukiwanie najlepszych praktyk oraz sprawdzanie, co się dzieje „na zewnątrz”, może od teraz być ich nawykiem.

Co jednak jeśli próbujemy porównywać nieporównywalne? Kiedy próbujemy wtłaczać swoją unikalność i niepowtarzalność w jakiś wzór, który jest wytworem społeczeństwa, a jeszcze częściej – własnym?

Jak się nie porównywać? – Przynajmniej w niektórych aspektach. Jak przedłużyć satysfakcję?