Empatia w biznesie – czy to możliwe?

IMG_7279Znam wiele osób pracujących w korporacjach, które na hasło „Empatia w biznesie” postukałyby się znacząco w czoło. Przynajmniej jakiś czas temu… Natomiast w tej chwili nie jestem już tego tak bardzo pewna. Chyba wszyscy ostatnio obserwujemy spore zainteresowanie w biznesie tzw. tematami „miękkimi” i bynajmniej nie chodzi tylko o kompetencje związane z budowaniem relacji, komunikacją itp. ale z takimi pojęciami, którym miały wstęp wzbroniony do biznesu (przynajmniej otwarcie się o nich nie mówiło, żeby nie wyjść na „mięczaka”) jak właśnie empatia, emocje i intuicja.

Zaczęło się od Golemana i jego inteligencji emocjonalnej. Natomiast tym, co później dało podstawy naukowe, a dzięki temu zainteresowało biznes, który jednak lubi kiedy coś jest przyzwoicie mierzone, jest neuronauka. Szczególnie istotne było odkrycie w latach 90-tych przez Giacomo Rizzolatti neuronów lustrzanych, które (Uwaga!) odczuwają (a nie tylko odczytują) emocje innych osób. Emocje są bardzo szybkim procesem i to przez pierwsze 300 milisekund procesem biologiczno-chemicznym, a dopiero potem psychicznym. Profesor Rafał Ohme podczas Konferencji Empatycznej (w ostatnią sobotę) twierdził w związku z tym, że to co dotychczas uważaliśmy za wzorzec działania, a więc kolejność think-do-feel, nie jest prawidłowa. Właściwa jest kolejność feel-do-think. Z czym się zasadniczo zgadzam, kiedy przypominam sobie zakup swojej ostatniej torebki, kiedy to najpierw się nią zachwyciłam, potem kupiłam, a potem wykonałam sporą pracę myślową, tworząc różne racjonalizacje usprawiedliwiające ten zakup 🙂

Wracając do emocji i biznesu oraz neuronów lustrzanych. Warto wiedzieć, że neurony lustrzane nie tylko odczuwają emocje innych, ale także przeczuwają intencje, pomagają łączyć się z innymi ludźmi, odpowiadają za intuicję. Chociaż jeśli chodzi o tę ostatnią, to można jej ufać tylko jeśli dotyczy ludzi (bo ewolucyjnie miała dużo czasu, aby się rozwinąć), a nie cyfr, które są bardzo współczesne jeśli patrzyć na nie z perspektywy rozwoju mózgu. Ważny warunek – podkreślał prof. Ohme – to odwoływać się do intuicji wtedy, kiedy wyciszymy organizm. Wystarczy 30 minut spokojnego spaceru.

Biznes nie może odwrócić się od emocji skoro emocje motywują nas skuteczniej niż cokolwiek innego (np. logika). A słowo motywacja jest odmieniane chyba w każdej firmie przez wszystkie przypadki. Emocje również „tworzą” innowacje, a więc znowu powód do zainteresowania emocjami przez biznes. Empatia z kolei to podstawa inteligencji emocjonalnej, komunikacji i budowania relacji, a to właśnie te elementy stanowią w 85% o sukcesie, podczas kiedy wiedza merytoryczna tylko w 15%!

Czyżby XXI wiek miałby być wiekiem emocji, intuicji i empatii w biznesie? Jak myślicie?